lubię go.
trochę bardziej niż wiosnę
dużo bardziej niż kawę,
bardzo bardziej niż innych.
i w tym momencie nienawidzę już tylko siebie.
za tę watę w mózgu, za słabość koło serca,
za niezdolność walnięcia pięścią w stół.
hey - miłość! uwaga! ratunku! pomocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz